wtorek, 15 kwietnia 2008

Czasem jest wesoło:-)

Obiecałam niektórym wpis o śmiesznym dniu-niedzieli i wreszcie udało mi się do tego zabrać...
Najpierw do łez rozśmieszył mnie podczas śniadania Iain (okazuje się, że nie pisze się to "Ian"...) Zacząć należy od tego, że Iain charakteryzuje się ciągłym marudzeniem, zrzędzeniem (wszystko to w ramach przekomarzania się z nami i testowania naszego poczucia humoru;-), na każdą prośbę odpowiada "Nie" (co oczywiście nie przeszkadza mu w jej spełnieniu), potrafi także skrzekliwym głosem na nas krzyczeć-również w żartach, bo ogólnie jest bardzo spokojnym człowiekiem. My to wiemy, ale goście-nie. No i stoję ja sobie w niedzielę przy mojej "stacji" (blisko drzwi od kuchni), śniadanie w toku, większość ludzi już na sali, a tu nagle przez niedomknięte drzwi kuchenne słychać skrzekliwy wrzask Iaina: "Get out!!!". Musiało być słychać nie tylko przy samych drzwiach, bo stojąca parę metrów ode mnie Susan spojrzała na mnie wzrokiem z serii "Co jest grane?". Goście przy okolicznych stolikach popatrzyli na drzwi od kuchni z lekką dezorientacją, a ja... popłakałam się ze śmiechu. Był to tak surrealistyczny akcent w całym tym spokojnym niedzielnym śniadaniu, że nie mogłam się powstrzymać od chichotu przez następny kwadrans;-p
Druga zabawna rzecz, też związana z kuchnią, wydarzyła się tego samego dnia, gdy okazało się, że Konrad... będzie podczas kolacji podkuchennym (brakło kuchennego staffu, był tylko Iain, a na kolację jedna osoba w kuchni to za mało). Nie wiem, dlaczego akurat Konrada poprosili, ale muszę przyznać, że niewątpliwie był to słuszny wybór:-) Dostał specjalne ubranko kucharzy i od 17-tej przez godzinę włóczył się za Iainem jak cień (podobno nie było nic dla niego do roboty). Ale już od 18-tej, gdy rozpoczęła się kolacja, pomagał jak zawodowy kucharz;-) Nakładał warzywa i desery sprawniej, niż nieszczęsny Les, który grzebie się niemożebnie, jak w kuchni pomaga, choć niby ma większe doświadczenie;-p Na koniec wypytał cały staff, co kto chce na obiad i ponakładał nam sprawnie i elegancko, jakby to robił co najmniej od kilku miesięcy;-) Podobno zabawę miał przy tym przednią:-)
Jeśli chcecie zapoznać się z Konradem-podkuchennym oraz z Iainem, zapraszam do albumu Konrada.
Pozdrawiam ciepło!!!

2 komentarze:

mamuśka pisze...

Przecież Konrad to super kucharz, a nie tylko podkuchenny. Przy okazji obejrzałam wiewiórki.Cudne są!

Mateusz pisze...

Hmhm.. to może Konrad awansuje? ;)