piątek, 21 marca 2008

Pierdółki:-)

Hej kochani:-)
Piszę parę słów, żebyście wiedzieli, że jeszcze tu jestem i żyję, choć-szczerze mówiąc-czasu mogłabym mieć więcej;-) Bardzo dużo ostatnio oboje pracowaliśmy, bo są niedobory staffu. Pan Taushan nie zabawił u nas długo, już po pierwszym tygodniu wziął i sobie zrezygnował, zostawiając nas z poważnym deficytem siły roboczej. Normalnie obowiązuje nas tygodniowe wypowiedzenie, ale on jeszcze nie miał umowy podpisanej, więc sobie poszedł ot tak, z dnia na dzień... Jodie kończy właśnie trzytygodniowy urlop, na wakacje do Hiszpanii pojechała też Alex (tu sprostowanie na jej temat: w jednym z pierwszych postów napisałam, że jest koło 30-tki, nie wiem czemu! Alex ma 22 lub 23 lata:-) Tak więc przez ostatnie trzy tygodnie harowaliśmy dziko, do wczoraj miałam 16 śniadań pod rząd:-/ Wczoraj dopiero wreszcie się wyspałam:-) Do tego od trzech dni robimy śniadania (na szczęście obiady nie!) tylko w 4 osoby, co przy ponad stu gościach jest niezłym wyczynem. Na jednego kelnera/kelnerkę przypada wówczas ok.28 osób:-/ Ale dajemy radę:-)
Dziś rano na początku pomagałam Susan-Nadgorliwej, która jakoś kiepsko radzi sobie z obsługą jeśli chodzi o szybkość. Moja stacja zeszła się później, obsługiwałam więc potem własnych gości oraz pół kolejnej stacji, w związku z wspomnianym deficytem staffu:-p Koniec końców obsłużyłam dziś w sumie chyba ze 40 osób. Dawniej powiedziałabym, że to absolutnie niemożliwe, a teraz nawet nie jestem jakoś strasznie zmęczona:-) Tylko napiwki cieniutkie po tym tygodniu... Cóż, raz jest lepiej, raz jest gorzej, widocznie nie spodobałam się tym ludziom aż tak bardzo. Albo skąpi się trafili;-)
Co by tu jeszcze?... Pogoda taka sobie, dziś rano nawet śnieg popadywał, teraz już nie, nawet trochę słonko wychodzi od czasu do czasu. Ale i tak jest mało wiosennie, czekamy z utęsknieniem na prawdziwą wiosnę.
Wszystko toczy się wciąż tym samym rytmem. Poranne wstawanie, obsługa śniadania, własne śniadanie, jakieś sprzątanie (niedawno właśnie pranie wstawiłam) czy zakupy, drzemka, obsługa kolacji, własna kolacja i lulu;-p Kiedy trafia nam się więcej wolnego, zwiedzamy sobie okolicę, czytamy lub oglądamy kreskówki na kompie:-) Czyli nic szczególnego:-)
Tęsknimy do Polski, ale nie wiem kiedy (i czy w ogóle) uda nam się zawitać na jakiś mały urlop. Mam pewne obawy, że jak już wyląduję w Polsce, nikt mnie nie zmusi, żeby tutaj wrócić. Naprawdę bardzo tęsknię za krajem, za ludźmi i już jestem pewna, że nie umiałabym żyć na emigracji (choć kiedyś mi się wydawało, że owszem...)
Aha, jeszcze napiszę, że mieliśmy przedwczoraj "ocenę pracowników", Eddie wypełniał takie śmieszne formularze na temat naszych postępów, jakości pracy, kontaktów z resztą pracowników itp. Przy punkcie dotyczącym wyglądu i kwestii "technicznych" że tak powiem, Eddie popatrzył na mnie, po czym powiedział "Dobrze wyglądasz. Zawsze jesteś czysta, zawsze jesteś punktualna" i wpisał w rubryczkę "excellent":-) No to się pochwaliłam znowu;-)
No, kończę na dzisiaj.
Jeszcze tylko z okazji Wielkanocy (czy Wielkiejnocy? jak się mówi?) składam wszystkim życzenia wszystkiego NAJ. Zdrowia, pogody ducha, spełnienia marzeń, udanych i spokojnych świąt z Dyngusem mokrym tak, jak lubicie (ja na przykład w ogóle nie lubię jak jest mokry:-)
BUZIALE!!!

4 komentarze:

mamuśka pisze...

Zawsze czysta! Hi, hi... A są też brudne????

Anonimowy pisze...

Ja dziś a propos dylematu "Wielkanocy" czy "Wielkiejnocy". Zawsze da się jakoś wybrnąć. I dlatego po prostu z okazji "świąt wielkanocnych" :) też życzymy Wam (tzn. ja i Marcin) Mokrego Jajka, Smacznego Dyngusa i samych pogodnych chwil, niezależnie od pogody.
Czymcie się

PAPROCH pisze...

Mamuśka, nie wiem czy są brudne:-p Taushan np. pachniał deczko potem. Albo niektórzy mają brudne ubranko czy coś... Nie wiem tak do końca o co mu chodziło:-p

Mateusz pisze...

Heh.. no ja zawsze wiedziałem, ze mam fajna siostre:P Nic dziwnego, ze dostałaś "Excellent". Poza tym też ię zastanawiam nad tym "czysta" ;)