piątek, 11 lipca 2008

Co pożyczam z biblioteki i dlaczego jestem twarda dziołcha;-)

Witam z, paskudnego dziś, Scarborough. Od rana pada i jest tak ponuro, że się rzygać chce, że tak brzydko się wyrażę.
Czas płynie sobie jakby wolniej ostatnio, nawet wiem dlaczego;-) Jak się na coś bardzo czeka, czas, który dotąd gonił jak głupi, złośliwie zaczyna zwalniać. Dziś mój "odliczacz" pokazuje 38 dni do powrotu. Niby mało, ale jednocześnie wydaje mi się tak strasznie długo... Bytowanie tutaj ostatnio oznacza dla nas CZEKANIE na TEN dzień;-)
Celem zabicia czasu, czytamy (co dosyć trudno pojąć naszym współpracownikom, których główną rozrywką jest omawianie cudzego życia). Ponieważ w pracy i na ulicach słyszę w sumie tylko angielski, w kółko i do znudzenia, w chwilach wolnych nie mam już siły ani ochoty wysilać się i brnąć przez cholerny angielski na kartkach książek. Zatem, korzystając z uprzejmości "skarbrowej" biblioteki, która ma całkiem pokaźny zbiorek książek po polsku, wypożyczam ostatnio pozycje wyłącznie w naszym ojczystym języku. Żebyście się troszkę pośmiali, przedstawię Wam, co obecnie mam w domku:-) W kolejności całkiem przypadkowej:
1. "10 razy miłość" czyli zbiór opowiadań o miłości, m.in. takich autorów jak Pilch, Gretkowska, Jastrun, Bakuła, Szapołowska i jeszcze pięciu innych (coby się trochę "zaromantycznić";-)
2. "Nowe przygody Mikołajka, tom 2" (coby się trochę pośmiać;-)
3. "Medytacja" (coby... no nie wiem sama, pomedytować chyba;-p)
4. "Ciąża od A do Z" (coby się dowiedzieć paru ciekawych rzeczy zawczasu;-) Dowiaduję się z niej czy można będąc w ciąży: stosować akupunkturę, farbować włosy, jeść czekoladę, owoce morza, sery pleśniowe, jajka, uprawiać jogę, przyjmować leki przeciwbólowe, przeciwalergiczne, przeciwdepresyjne, palić marihuanę (oczywiście, że NIE!), nosić paznokcie akrylowe, latać samolotem (można), skakać na bungee (!!! kto w ogóle wpadłby na coś takiego???), uprawiać seks (można;-), bawić się z psami i kotami, brać gorący prysznic i wiele innych zagadnień (FASCYNUJĄCE!!!)
5. "ADHD-zespół nadpobudliwości psychoruchowej. Przewodnik dla rodziców i wychowawców." wydawnictwa GWP. Ha, ha:-D Chyba coś mam z głową (a tak naprawdę to doniesiono mi, że w gimnazjach w Łodzi potrzebować będą psychologów, to się deczko postanowiłam dokształcić;-)
No, takie książki sobie czytam, w zasadzie wszystkie na raz;-)
A, jeszcze się miałam pochwalić, że twarda ze mnie dziołcha;-) A dlaczego? A dlatego, że WYTRWAŁAM tutaj, daleko od rodziny, w tej okropnej pracy;-p Patrzę sobie, jak od czasu do czasu pojawia się jakiś nowy kelner czy kelnerka u nas i rezygnuje, zanim jeszcze dostanie cały własny rewir (bo za ciężko na ogół). I prawie wierzyć mi się nie chce, że ja nie zrezygnowałam. Parę razy płakałam ze strachu, że sobie nie dam rady, bo było naprawdę ciężko na początku. Ale jakoś zacisnęłam zęby i proszę;-) Zapierniczam bez zająknięcia między 24 osobami:-p Przed naszym wyjazdem z Polski jeden z wujków straszył mnie, jaka to mordercza praca, w której się aż buty zdzierają... Nie do końca mu wtedy wierzyłam, chyba trochę ze strachu, bo jakbym uwierzyła, jeszcze bym nie przyjechała:-p Cóż... Miał rację. Po pół roku podeszwę prawego buta (wcale nie byle jakiego) miałam przedartą NA WYLOT, prawdopodobnie od kopania w drzwi;-) Buty nie dały rady, musiałam kupić nowe. Ale ja wytrzymałam:-) I z tego jestem dumna:-) O! "Everything's possible", jak mawia Eddie:-)
Tym optymistycznym akcentem kończę na dzisiaj.
Strzele sobie jeszcze partyjkę Mahjonga, ku odprężeniu, a potem chyba wskoczę do łóżka, bo wstać dziś musiałam o 6-tej.
Uściski!!!

5 komentarzy:

mamuśka pisze...

No, twarda dzioucha z ciebie jest, hej!Całuski z Łodzi , dzisiaj tak upalnej i dusznej, że zerzygac się można! ( jak widać rzyganie wywołuje bardzo różna pogoda:)

tataradka pisze...

No - twarda! A jakie piękne będziesz za to miała wspomnienia! Jak faceci z wojska.

PAPROCH pisze...

Czy ja wiem, czy piękne:-/ Oczywiście, parę fajnych wspomnień na pewno się znajdzie, ale generalnie, to nie chciałabym za dużo stąd pamiętać. Prawda jest taka, że to rozdział w moim/naszym życiu, który z przyjemnością zamknę na zawsze:-)

Anonimowy pisze...

Oj, uwierz mi, że kiedyś jeszcze miło wspomnisz również te ciężkie chwile;) - Przecież wiesz, że wiem, co mówię:P

tataradka pisze...

Idę o zakład!