niedziela, 16 grudnia 2007

Downstairs.

Heja, piszę "z dołu", czyli z pokoju rosyjskiej pary, które to pomieszczenie zajmiemy w styczniu. Mają tu na dole internet (standardowo w angielskim hotelu "staff" czyli obsługa mieszka "downstairs" czyli na dole, pod parterem:-p) Pokoik nie jest może zachwycający jeśli chodzi o wystrój, ale jest większy niż nasz obecny i ma lodówkę, czego nam na razie bardzo brakuje. Cieszę się, że będziemy tu mieszkać. Na razie zajmujemy pokój dla kierowców, na trzecim piętrze i do pracy w restauracji schodzimy 3 piętra w dół, zamiast wchodzić jedno w górę:-p
Dziś po raz pierwszy obsługiwałam sama cały rewir, który w porywach może mieć do 24 osób. Dziś były 22. Było ciężko i trochę się myliłam oraz nie byłam tak szybka jak może powinna być kelnerka, ale to był mój pierwszy raz "by myself" i najważniejsze, że sobie poradziłam. Wszyscy w końcu dostali swoje śniadanie. A z czasem będzie coraz lepiej:-)
Pogoda troszkę się popsuła, tzn. nie jest już tak słonecznie. Ale też nie jest źle... W końcu to grudzień, a jest stosunkowo ciepło i nic nie pada jak na razie:-)
Teraz do piątku hotel będzie zamknięty, tzn. nie ma żadnych gości. Mamy czas żeby odpocząć przed koszmarnym świątecznym tygodniem, kiedy to będą tłumy:-/ Ci Anglicy nie do końca są normalni. Boże Narodzenie w hotelu??? Bez sensu, zwłaszcza, że muszą wówczas jeść to paskudne tutejsze żarcie. Nie powiem, porridge (owsianka) jest spoko, tosty z dżemem też;-) Naprawdę dobry jest świąteczny pudding. Gorzej z kiełbaskami (jakby z "psa zmielonego razem z budą";-), pieczonym indykiem oraz tartą łososiową. Prawdopodobnie jest to smaczne jedynie wówczas, gdy się jest bardzo głodnym:-/ Ale w święta to jeść??? I don't understand:-/
Wiele rzeczy mnie tu zadziwia. Ale jedzenie szczególnie.
Tymczasem kończę, by w tym wielojęzycznym towarzystwie (my-Polacy, oni-Rosjanie, wszyscy mówimy po angielsku) oglądać Jasia Fasolę ku odprężeniu:-)
Więc do miłego zobaczenia (a raczej przeczytania:-)

4 komentarze:

mamuśka pisze...

Ja też nie rozumiem! :))) Ale będzie wesoło na pewno i będą kolędować z dzwoneczkami (to moja wyobraźnia!)

PAPROCH pisze...

Może będą kolędować:-) Jest tu gość, Daniel, gej, który jest tzw. entertainerem czyli takim Kaowcem czy coś;-p Prowadzi dla dziadków wieczorki ze śpiewem itp:-p Może i kolędy będzie śpiewał:-)

PAPROCH pisze...

A w ogóle atmosfera świąteczna w mieście jest niesamowita. Wszędzie dekoracje, światełka, choinki. Naprawdę ładnie:-) Tylko śniegu ni widu, ni słychu:-p

Mateusz pisze...

hehe!
No a ja wrocilem do Polski:)
Tutaj za to zimno, Krakow clay w sniegu i w swiatelkach, bardzo ladnie:)
Co Ci bede pisal, dzis gadalismy przez telefon;)

Do pogadania!!!