piątek, 21 grudnia 2007

Takie tam...

Siedzę sobie po ciemku, Konrad odsypia nocną zmianę na portierni. Postanowiłam popisać dla Was chwilę, takie tam głupoty, żebyście wiedzieli, że o Was pamiętam i mam się raczej dobrze:-)
Siedzę więc na podłodze naszego malutkiego pokoju, gdzie w zastraszającym tempie powstaje bałagan, niemal nie warto tu sprzątać. W odtwarzaczu mam trzeci sezon cudnego serialu o chirurgach plastycznych "Nip Tuck" (dzięki Ci, Ufoku:-) i zaraz zabiorę się za kolejny odcinek, gdyż przez te wolne dni wpadłam w prawdziwy "nip-tuckowy" ciąg:-p Popijam Tetley'a i pojadam najdziwniejszą czekoladę, jaką w życiu miałam w ustach, gorzką Earl Grey. Nawet smakowita:-) Przywiozłam ją jeszcze z Polski, miała mi umilać chwile na obczyźnie i tak jest:-) Kiedy się skończy, umilać mi je będą "marsowe kulki", o których już pisałam oraz moje ukochane ciastka Digestive, które Tesco sprzedaje w półkilogramowych paczkach po śmiesznej cenie 49 pensów:-) Mogłabym je jeść bez przerwy... Może wcale nie schudnę tutaj, na przekór temu, co wielu prorokowało...
Jeszcze jutro mam wolne, w niedzielę przyjeżdża wycieczka świąteczna, obsługuję ich na obiedzie. Potem w Wigilię mam dwie zmiany, a w oba dni świąt aż po trzy (w święta odbywają się nie tylko śniadania i obiadokolacje, ale też lunche i popołudniowe herbatki). Źle mi się robi na samą myśl o świętach przebieganych między salą restauracyjną a kuchnią, z tacą pełną talerzy i dzbanków, ale ma to też tę dobrą stronę, że za świąteczne dni płacą więcej. Tak że cóż... Coś za coś... Będzie mi brakować normalnych świąt, mam nadzieję, że to tylko ten jeden raz w moim życiu albo przynajmniej na ładnych parę lat...
Skoro już przy tym jestem... Istnieje tu ładny zwyczaj dawania kartek świątecznych współpracownikom, podwładnym itp. Dostaliśmy dziś jedną z Konradem. Bardzo miło mi się zrobiło. Choć nie jest tu nawet w 1/10 tak miło jak w domu w okresie świąt, takie gesty sprawiają, że nie jest też tak całkiem źle:-) No i miasteczko pięknie wygląda z okazji nadchodzących dni. Wszędzie lampki, udekorowane choinki, w wielu punktach usługowych pracownicy noszą świąteczne stroje (np.mikołajowe czapki lub opaski z rogami renifera). Jest to naprawdę sympatyczne, a wieczorem udekorowany lampkami deptak w centrum wygląda bajecznie:-)
Z nowinek - dostałam dziś pocztą kartę płatniczą do mojego konta w banku Lloyds, lecz niestety nie mogę na razie z niej korzystać, bo póki co konto świeci pustkami. Pierwszą wypłatę dostaniemy bowiem gotówką, prawdopodobnie dziś lub jutro.
To tyle na dzisiaj.
Do następnego:-)

4 komentarze:

mamuśka pisze...

Bardziej tam czujesz świąteczny nastój niż my tutaj. Na osiedlu nie ma żadnych lampek, a na deptak , czyli Piotrkowska nie chodzimy po ciemku:))
Dzisiaj com prawda piękne drzewa były po nocy, oszronione. Ale śniegu ni widu ni słychu.Całuski

Mateusz pisze...

Czekolada Earl Grey może być ciekawa;) Dzięki wczoraj za smsa:) Powodzenia w święta z tą robotą.. A tak w ogóle, to nie odpakowałem cały czas prezentu od Was i leży teraz pod choinką, która jest w tym roku biała. Tylko czekoladę otworzyłem i praawie całą zjadłem pisząc projekt:P

Pozdrowionka!

Mateusz pisze...

Zapomnialem.. Przekaż Konradowi, że mam jego Kernighana i Ritchiego. Przepraszam, że wcześniej się zagubił....

pixie_dust pisze...

tutaj pixie_dust z dziennikow:) nazwa ciasteczek: Digestive, sugeruje ze sa to 'ciasteczka' na trawienie, takze moze za duzo ich nie jedz, bo faktycznie schudniesz:) pozdrawiam:)